Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
ich kilku, pili mleko, ale tylko dwóch. Widziałam, jak przebiegali przez jadalnię do holu.
- Może wyszli do parku?
- Jeżeli tak, to ich znajdą, według mnie oni są we dworze.
- Wydaje mi się, że słyszałam kroki na schodach - potwierdziła Marta.
Pułkownik wstał. Teraz dopiero można było podziwiać jego wzrost. Był już niemłody, ale krzepki. Wychylił się przez okno, wołał coś do swoich. Nie minęło wiele, a wpadło ich dziesięciu. Powiało potem i mrozem.
- Przeszukać dwór, ona poprowadzi - pułkownik wskazał na Hanię.

Surma chciał wybronić córkę, ale dowódca machnął dłonią, nakazując posłuch. Dziewczyna szła przodem, stukanie kul oddalało się. Za nią podążali gęsiego
ich kilku, pili mleko, ale tylko dwóch. Widziałam, jak przebiegali przez jadalnię do holu.<br>- Może wyszli do parku?<br>- Jeżeli tak, to ich znajdą, według mnie oni są we dworze.<br>- Wydaje mi się, że słyszałam kroki na schodach - potwierdziła Marta.<br> Pułkownik wstał. Teraz dopiero można było podziwiać jego wzrost. Był już niemłody, ale krzepki. Wychylił się przez okno, wołał coś do swoich. Nie minęło wiele, a wpadło ich dziesięciu. Powiało potem i mrozem.<br>- Przeszukać dwór, ona poprowadzi - pułkownik wskazał na Hanię.<br><br> Surma chciał wybronić córkę, ale dowódca machnął dłonią, nakazując posłuch. Dziewczyna szła przodem, stukanie kul oddalało się. Za nią podążali gęsiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego