Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
uważają niekiedy jej przeciwnicy. Jest rzeczywiście karą skrajną i ostateczną, ale stosowana być powinna właśnie w skrajnych przypadkach. Kara śmierci bowiem stanowi całkowite wyeliminowanie ze społeczeństwa jednostki skrajnie zdemoralizowanej, nie rokującej szans poprawy, zagrażającej podstawowym interesom bezpieczeństwa publicznego. Domaganie się przywrócenia tej kary ostatecznej, jest aktem desperacji społeczeństwa zmęczonego ustawiczną niemocą polskiej Temidy.
Adam Lipczyński


Zawodowcy i amatorzy
Jedyny świadek

Pod koniec stycznia 1997 roku w okolicach wsi K. Wielka znaleziono zwłoki młodego mężczyzny. Obnażone do pasa, z bosymi stopami, ciało leżało pod cienką warstwą śniegu, na którą rzucono kilka świerkowych gałęzi, uciętych w pobliskim zagajniku. Zwłoki znalazł gajowy Wincenty Z
uważają niekiedy jej przeciwnicy. Jest rzeczywiście karą skrajną i ostateczną, ale stosowana być powinna właśnie w skrajnych przypadkach. Kara śmierci bowiem stanowi całkowite wyeliminowanie ze społeczeństwa jednostki skrajnie zdemoralizowanej, nie rokującej szans poprawy, zagrażającej podstawowym interesom bezpieczeństwa publicznego. Domaganie się przywrócenia tej kary ostatecznej, jest aktem desperacji społeczeństwa zmęczonego ustawiczną niemocą polskiej Temidy.<br>&lt;au&gt;Adam Lipczyński&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br>&lt;tit&gt;Zawodowcy i amatorzy&lt;/&gt;<br>&lt;tit&gt;Jedyny świadek&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Pod koniec stycznia 1997 roku w okolicach wsi K. Wielka znaleziono zwłoki młodego mężczyzny. Obnażone do pasa, z bosymi stopami, ciało leżało pod cienką warstwą śniegu, na którą rzucono kilka świerkowych gałęzi, uciętych w pobliskim zagajniku. Zwłoki znalazł gajowy Wincenty Z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego