Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
to niezrozumiałe dla nikogo z otoczenia, darła na sobie suknie i rozdrapywała ciało do ran; niewiele pomagały zastrzyki uspokajające, chwilami więc zamierzano ją przywiązać do łóżka. Po dniach szału (ciągnęła Siostra Emilia) nadeszły niespodzianie, jakby kto ręką odjął czy uciął, dni apatii. Była przeszło dwudziestoletnim dzieckiem, melancholijnym, zawziętym w swej niemocie, głuchym na dookolny świat, posłusznym i całkowicie zależnym od tych którzy się nią zajmowali. Godzinami mogła leżeć bez ruchu na łóżku, albo bez ruchu stać pod drzewem w parku czy pod ścianą budynku zakładowego.
Moje wizyty przypadły zatem na okres apatii. Listopad był pogodny, bezdeszczowy i bezwietrzny, świeciło chłodne słońce
to niezrozumiałe dla nikogo z otoczenia, darła na sobie suknie i rozdrapywała ciało do ran; niewiele pomagały zastrzyki uspokajające, chwilami więc zamierzano ją przywiązać do łóżka. Po dniach szału (ciągnęła Siostra Emilia) nadeszły niespodzianie, jakby kto ręką odjął czy uciął, dni apatii. Była przeszło dwudziestoletnim dzieckiem, melancholijnym, zawziętym w swej niemocie, głuchym na dookolny świat, posłusznym i całkowicie zależnym od tych którzy się nią zajmowali. Godzinami mogła leżeć bez ruchu na łóżku, albo bez ruchu stać pod drzewem w parku czy pod ścianą budynku zakładowego.<br> Moje wizyty przypadły zatem na okres apatii. Listopad był pogodny, bezdeszczowy i bezwietrzny, świeciło chłodne słońce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego