Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
dla mnie zbyt wysokim wierzchowcem. Trzymałem się go głównie kolanami, obie ręce mając zajęte smoczym szczenięciem. Pożeracz Chmur wstał ostrożnie, wysunął się z ukrycia, penetrując jednocześnie wzrokiem otoczenie. Wiedziałem, że to, co dla mnie było niemal całkowitą ciemnością, dla jego oczu to zaledwie szarówka.
"Nikogo nie ma. Kamyk, żebyś wyłysiał... nienawidzę wody... Wyzdrowiej tylko, a zobaczysz, jak cię stłukę...!"
Pokiwałem tylko głową.
"Dobrze, dobrze. Tylko wejdź do morza, błagam."
Cofnął się jak oparzony, gdy fala obmyła mu łapy.
Prosiłem go, groziłem i przeklinałem na przemian. Czułem jego mięśnie napięte pod skórą, twarde jak drewno.
"Pożeracz Chmur! Zaraza i śmierć! Niech cię
dla mnie zbyt wysokim wierzchowcem. Trzymałem się go głównie kolanami, obie ręce mając zajęte smoczym szczenięciem. Pożeracz Chmur wstał ostrożnie, wysunął się z ukrycia, penetrując jednocześnie wzrokiem otoczenie. Wiedziałem, że to, co dla mnie było niemal całkowitą ciemnością, dla jego oczu to zaledwie szarówka.<br>"Nikogo nie ma. Kamyk, żebyś wyłysiał... nienawidzę wody... Wyzdrowiej tylko, a zobaczysz, jak cię stłukę...!"<br>Pokiwałem tylko głową.<br>"Dobrze, dobrze. Tylko wejdź do morza, błagam."<br>Cofnął się jak oparzony, gdy fala obmyła mu łapy.<br>Prosiłem go, groziłem i przeklinałem na przemian. Czułem jego mięśnie napięte pod skórą, twarde jak drewno.<br>"Pożeracz Chmur! Zaraza i śmierć! Niech cię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego