przybliżającego światową rewolucję. <br>Trzon stanowili weterani afgańskiej świętej wojny, ścigani w swoich krajach przez sędziów i szeryfów. Potem dołączyli nowi rekruci, Palestyńczycy, wyrośli z pokolenia intifady, ulicznego powstania, które nie zakończyło się ani klęską, ani zwycięstwem, zostawiło więc po sobie tysiące młodych ludzi, upokorzonych, pozbawionych nadziei i nieuleczalnie zarażonych wirusem nienawiści. Nowymi żołnierzami Osamy stali się też ludzie tacy jak on, wywodzący się z zamożnych, konserwatywnych rodzin, wykształceni desperaci, którzy poszukiwali sensu życia i odnajdywali go we wspólnocie, głoszącej kult męczeństwa i bezwzględnego posłuszeństwa Najwyższemu i tym, którzy mienili się jego przedstawicielami na ziemi.<br>Ben Laden porwał ich nie swoją mądrością