Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
parku.
Tamtędy nie pójdę, bo już z daleka wyczują mnie psy i zaczną ujadać, i wszyscy będą się wpatrywać, kogo tam niesie. - Czego tam łazisz - krzyknie Jóźwiakowa z powykręcanymi palcami, a Przygodzka, od Przygodzkiego, który po pijanemu zabił się na motorze w zeszłe lato, dorzuci, że cała moja rodzina jest nienormalna, a Dariusz zastąpi mi drogę, mówiąc, że już nie może się mnie doczekać, i włoży ręce za gumkę dresu, żeby sobie pogmerać. Dlatego lepiej iść do folwarku od strony lasu... wydaje się wtedy, że wokoło nie ma ludzi, którzy tak szpecą to miejsce.

Jak już minie się czworaki, można iść
parku.<br>Tamtędy nie pójdę, bo już z daleka wyczują mnie psy i zaczną ujadać, i wszyscy będą się wpatrywać, kogo tam niesie. - Czego tam łazisz - krzyknie Jóźwiakowa z powykręcanymi palcami, a Przygodzka, od Przygodzkiego, który po pijanemu zabił się na motorze w zeszłe lato, dorzuci, że cała moja rodzina jest nienormalna, a Dariusz zastąpi mi drogę, mówiąc, że już nie może się mnie doczekać, i włoży ręce za gumkę dresu, żeby sobie pogmerać. Dlatego lepiej iść do folwarku od strony lasu... wydaje się wtedy, że wokoło nie ma ludzi, którzy tak szpecą to miejsce. <br><br>Jak już minie się czworaki, można iść
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego