batalionu w &lt;name type="place"&gt;Kali&lt;/&gt;. Z pomówieniami całkowicie nie zgadzają się też polskie władze.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Dowództwo polskie należycie i w porę okazywało współdziałanie i pomoc, a dzięki decydującej interwencji polskich i amerykańskich wojskowych zaraz po zamachu terrorystycznym ograniczono straty w bułgarskiej bazie India&lt;/&gt;&lt;/&gt; - tłumaczył wczoraj bułgarski &lt;name type="org"&gt;MON&lt;/&gt;.<br>Burzę na linii &lt;name type="place"&gt;Sofia&lt;/&gt; - &lt;name type="place"&gt;Warszawa&lt;/&gt; wywołał nieoczekiwanie były wiceminister obrony &lt;name type="person"&gt;Ilija Marinow&lt;/&gt; (jednocześnie ojciec komendanta bułgarskiego kontyngentu w &lt;name type="place"&gt;Iraku&lt;/&gt;, ppłk. &lt;name type="person"&gt;Petko Marinowa&lt;/&gt;), który stwierdził w niedzielę, że bułgarski batalion został w &lt;name type="place"&gt;Kali&lt;/&gt; zdradzony przez sojuszników, &lt;q&gt;&lt;transl&gt;"a konkretnie przez polskie dowództwo"&lt;/&gt;&lt;/&gt;. W wyniku tego, w zamachu zginęło pięciu Bułgarów. &lt;name type="person"&gt;Marinow&lt;/&gt; przekonywał, że służby wywiadowcze są w stanie potwierdzić