Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
to w ogóle cały dzień tylko by spał - dodaje inny.
- A pewnie, co mam tu lepszego do roboty?
- Ejże, ejże, zdaje się, że ma pan tutaj wcale niezgorszą robotę, wszyscy panu zazdroszczą...
Ogólny śmiech.
- No, tylko bez głupich przymówek - powiadam, ale jestem zadowolony i też się uśmiecham. Trochę w sposób nieodgadniony.
Następuje milczenie. Wszyscy z nabożeństwem przygotowują się do śniadania. Rozpakowują przedziwne pakuneczki, pojękując krają chleb i obskrobują go z pleśni.
Rozglądam się po sali gimnastycznej. Ciągle nie mogę wyjść z podziwu, skąd się wziąłem w tym miejscu, na zachodnich krańcach Niemiec. Jest w tym coś z bajek, w których czarodziej
to w ogóle cały dzień tylko by spał - dodaje inny.<br>- A pewnie, co mam tu lepszego do roboty?<br>- Ejże, ejże, zdaje się, że ma pan tutaj wcale niezgorszą robotę, wszyscy panu zazdroszczą...<br>Ogólny śmiech.<br>- No, tylko bez głupich przymówek - powiadam, ale jestem zadowolony i też się uśmiecham. Trochę w sposób nieodgadniony.<br>Następuje milczenie. Wszyscy z nabożeństwem przygotowują się do śniadania. Rozpakowują przedziwne pakuneczki, pojękując krają chleb i obskrobują go z pleśni.<br>Rozglądam się po sali gimnastycznej. Ciągle nie mogę wyjść z podziwu, skąd się wziąłem w tym miejscu, na zachodnich krańcach Niemiec. Jest w tym coś z bajek, w których czarodziej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego