publicznym lub kwestionowano jego honorowość, co miałoby miejsce w pewnych wypadkach przy kierowaniu sprawy na drogę sądową. Częstokroć nie można dopuścić myśli o jakimś tłumaczeniu się, opowiadaniu, kołowaniu"</>. - W konkluzji domagał się uwolnienia.<br>Widocznie dobrze przekonał sąd, bo ten - jak podał "Kurier Warszawski" (1924, nr 276, wyd. wiecz.) - przyjął "przymus nieodporny" oskarżonego. Prokurator odwołał się i zyskał tylko tyle, że II instancja, biorąc pod uwagę nienaganną służbę i doskonałą opinię, skazała pułkownika niecałe 2 miesiące później na 3 dni aresztu.<br>Dodać warto, że I instancja - by uniewinnić Dzwonkowskiego - dokonała istnego łamańca prawnego, bo ów "przymus nieodporny" wzięła wprost z austriackiej ustawy