Chinach. Pierwsze okazało się wielkim sukcesem, drugie - porażką. Nie można było dopuścić, by źródłem kolejnego niepowodzenia stał się kapryśny "polski przyczółek".<br>Tradycyjne polskie "umiłowanie wolności" bywa magnesem, ale i utrapieniem dla zagranicznych partnerów, którzy chcą robić w Polsce różne interesy. W poczuciu tej wolności legislatorzy sejmowi i gminni przyznają sobie nieograniczone prawo do ciągłego zmieniania podatkowych i prawnych reguł gry, wedle których prowadzona jest działalność gospodarcza. Posłowie rządzącego ugrupowania pragną mieć - i mają - pełną swobodę kontestowania najpoważniejszych przedsięwzięć swojego rządu, a jego ministrowie opluwają się nawzajem w radiowym eterze i na łamach gazet. Miłujące wolność grupy niezadowolonych potrafią zablokować największe inwestycje