niej, że jest piękna, ale miała w sobie wiele uroku. Była źródłem niepokoju KAPITANA i jego KOCHAAANYCH OFICERÓW.<br> Z chełpliwą dumą Szaman pokazywał ją pasażerom. Wzbudzała wśród nich zachwyt przeznaczony dla kapitana. Kapitan oczywiście to czuł, ale w głębi serca martwił się, że nie mógł jej całkowicie wykorzystać według swojej nieograniczonej fantazji. KOCHAAANI OFICEROWIE, mimo podziwu, jaki dla niej żywili, również czuli niedosyt i niezadowolenie: tyle wysiłków, a ona wciąż pozostawała interesująca, ale niezdobyta. Można powiedzieć, że była CIERNIEM załogi pokładowej na "Kościuszce".<br> Leżała na krótkiej drewnianej lawecie, przymocowanej do uchwytów w pokładzie. Była czymś w rodzaju miniatury dawniejszych kolubryn i