Typ tekstu: Książka
Autor: Antoszewski Roman
Tytuł: Kariera na trzy karpie morskie
Rok: 2000
elegancja okazała się być na miejscu.
- Jest pan dorosłym człowiekiem i mogę się panu zwierzyć z naszego nieszczęścia. Mój mąż jest w szpitalu, walczy o życie, a moje dziecko jedyne, Basieńka, leży obok w pokoju i nie wiadomo, czy dojdzie do zmysłów po tym wszystkim, co się stało.
Tu znów nieopanowany szloch wstrząsnął staruszką, ale szybko opanowała się:
- Ależ ze mnie gospodarz, jak ja traktuję swego gościa, proszę, niech pan zdejmie płaszcz i rozgości się.
Zacząłem ściągać kapotę.
- Czy mogę pana zaprosić do kuchni? Zrobię herbatkę i porozmawiamy - spostrzegłem z ulgą, że profesorowa wzięła się w garść.
- Z największą przyjemnością - odparłem
elegancja okazała się być na miejscu. <br>- Jest pan dorosłym człowiekiem i mogę się panu zwierzyć z naszego nieszczęścia. Mój mąż jest w szpitalu, walczy o życie, a moje dziecko jedyne, Basieńka, leży obok w pokoju i nie wiadomo, czy dojdzie do zmysłów po tym wszystkim, co się stało. <br>Tu znów nieopanowany szloch wstrząsnął staruszką, ale szybko opanowała się: <br>- Ależ ze mnie gospodarz, jak ja traktuję swego gościa, proszę, niech pan zdejmie płaszcz i rozgości się. <br>Zacząłem ściągać kapotę. <br>- Czy mogę pana zaprosić do kuchni? Zrobię herbatkę i porozmawiamy - spostrzegłem z ulgą, że profesorowa wzięła się w garść. <br>- Z największą przyjemnością - odparłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego