bo nie ma pieniędzy - mówi niezadowolony.<br>- Bez pracy nie ma kołaczy! - poucza zadowolony.<br>- No właśnie! - podchwytuje pierwszy. - Nie ma kołaczy, bo nie ma pracy. Jest bezrobocie! Ja, panie, za dodekafonistów trzydzieści lat żem nienagannie przepracował w fabryce gwizdków policyjnych, a teraz to mi mówią, że trza zakład zamknąć, bo produkcja nieopłacalna, i wyrzucają człowieka na bruk. <br>- A pewnie! - kwituje drugi. - Jak zakład nierentowny, energo- i dźwiękochłonny, z produkcją przestarzałą i nierytmiczną, to trzeba go zamknąć, a zresztą po co nam, panie, gwizdki? Nam trzeba pozytywów i syntezatorów, bo teraz w modzie muzyka dawna i młodzieżowa..., a bezrobocie, panie, kwitnie dlatego, bo