Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
do niego najmniej klientów. Na drewnianych ławach leżą główki kapusty i sałaty, papryka, szczypior. W rogu osypują się góry dorodnych ziemniaków i cebuli.

Wioskowy nauczyciel, dziś imigrant, Da Ge Wong, montuje prowizoryczny dach i ścianę z folii. Jego żona Jie Jie zagaduje przechodniów. Państwo Wong przyjechali do Pekinu z wioski nieopodal Harbina, miasta na północy Chin. Mrozy Pekinu to nic. Dziś w Harbinie jest minus 26 stopni - śmieje się Jie Jie i sadowi na krzesełku. Spędza tak 12 godzin dziennie, 7 dni w tygodniu.

Mroźne zimy powodują, że w jej ojczystym Harbinie ludzie na podobieństwo niedźwiedzi zapadają w sen zimowy. Barykadują
do niego najmniej klientów. Na drewnianych ławach leżą główki kapusty i sałaty, papryka, szczypior. W rogu osypują się góry dorodnych ziemniaków i cebuli.<br><br>Wioskowy nauczyciel, dziś imigrant, Da Ge Wong, montuje prowizoryczny dach i ścianę z folii. Jego żona Jie Jie zagaduje przechodniów. Państwo Wong przyjechali do Pekinu z wioski nieopodal Harbina, miasta na północy Chin. Mrozy Pekinu to nic. Dziś w Harbinie jest minus 26 stopni - śmieje się Jie Jie i sadowi na krzesełku. Spędza tak 12 godzin dziennie, 7 dni w tygodniu.<br><br>Mroźne zimy powodują, że w jej ojczystym Harbinie ludzie na podobieństwo niedźwiedzi zapadają w sen zimowy. Barykadują
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego