spojrzenia i dyskretne uśmiechy przeprowadzały ich między stolikaum ku wyjściu ~ Naraz, do drzwi już dochodząc, Feluś zatrzymał się raptownie przed jednym ze stolików. Dwaj mężczyźni siedzieli tam nad kawą, pogrążeni w cichej rozmowie.<br>Jeden, średniego wieku, z twarzą szeroką i poważną, starannie ubrany, sprawiał wrażenie urzędnika; w drugim, młodszym, ruchy niepewne i strój dziwnego kroju znamionowały przyjezdnego z odległej prowincji - Właśnie w tego drugiego wlepił Feluś zdumione, szeroko rozwarte oczy i chwilę stał tak, patrząc natarczywie i kołysząc się na niepewnych nogach.<br><page nr=120> - Ejże! - zawołał ze śmiechem. - Odkąd to, panie Deczyński, bakałarze wioskowi z Kaliskiego przychodzą do "Dziurki"... hę, na kawę?<br>Zaczepiony