Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
wypełzały mu na światło dzienne (...) szczegóły uwydatniały się coraz lepiej, coraz straszniej, zewsząd wyłaziły mu części ciała (...) dokładnie określone, skonkretyzowane... do granic haniebnej wyrazistości... do granic hańby" (F16).
Zgroza istnienia w stanie czystym! Ja sam - "dziwny" i zarazem "przypadkowy", "narzucony"! Moje "ja" przygodne, absurdalne, a przecież rzeczywiste! "Ja w sobie" niepojęte dla "ja dla siebie"! Nie do zniesienia. Nic dziwnego, że bohater-narrator daje swemu sobowtórowi po gębie! Ten znika... i bohater zabiera się do pisania. Ale ledwie zaczął, już "we drzwiach ukazuje się T. Pimko, doktor i profesor, a właściwie nauczyciel, kulturalny filolog z Krakowa" (F 17). I wartko rusza
wypełzały mu na światło dzienne (...) szczegóły uwydatniały się coraz lepiej, coraz straszniej, zewsząd wyłaziły mu części ciała (...) dokładnie określone, skonkretyzowane... do granic haniebnej wyrazistości... do granic hańby"&lt;/&gt; (F16).<br>Zgroza istnienia w stanie czystym! Ja sam - "dziwny" i zarazem "przypadkowy", "narzucony"! Moje "ja" przygodne, absurdalne, a przecież rzeczywiste! "Ja w sobie" niepojęte dla "ja dla siebie"! Nie do zniesienia. Nic dziwnego, że bohater-narrator daje swemu sobowtórowi po gębie! Ten znika... i bohater zabiera się do pisania. Ale ledwie zaczął, już &lt;q&gt;"we drzwiach ukazuje się T. Pimko, doktor i profesor, a właściwie nauczyciel, kulturalny filolog z Krakowa"&lt;/&gt; (F 17). I wartko rusza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego