Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 7
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
niby w naszym kierunku, ale zupełnie martwym wzrokiem, jakbyśmy były powietrzem. Po prostu słup lodu. Z czasem oswoiłam się z kamiennymi twarzami funkcjonariuszy radzieckich. Był to u nich środek samoobrony, by jakąkolwiek reakcją wobec petenta nie narazić się władzom, ale wtedy jeszcze brak reakcji u wartownika był dla nas czymś niepojętym. Więc znowu, w przekonaniu że nas nie rozumie, zaczęłyśmy od początku tłumaczenie o co nam chodzi. W pewnym momencie, w przekonaniu, że przecież stoimy nie przed gestapowcem, lecz bądź co bądź sojusznikiem, jedna z nas wykonała nieznaczny gest, jakby chciała się zbliżyć do drzwi willi, gdzie mieściła się komenda. Słup
niby w naszym kierunku, ale zupełnie martwym wzrokiem, jakbyśmy były powietrzem. Po prostu słup lodu. Z czasem oswoiłam się z kamiennymi twarzami funkcjonariuszy radzieckich. Był to u nich środek samoobrony, by jakąkolwiek reakcją wobec petenta nie narazić się władzom, ale wtedy jeszcze brak reakcji u wartownika był dla nas czymś niepojętym. Więc znowu, w przekonaniu że nas nie rozumie, zaczęłyśmy od początku tłumaczenie o co nam chodzi. W pewnym momencie, w przekonaniu, że przecież stoimy nie przed gestapowcem, lecz bądź co bądź sojusznikiem, jedna z nas wykonała nieznaczny gest, jakby chciała się zbliżyć do drzwi willi, gdzie mieściła się komenda. Słup
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego