Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 22
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
właściwie wprost pytała ze sceny swoich widzów, czy aby wytrwają na trudnych, wielogodzinnych, wymagających wysiłku i intelektualnego, i niekiedy fizycznego (twarde ławy) spektaklach. Nie było z tym w końcu źle: sale pełne, oklaski przyzwoite (choć owszem, niekiedy grupki widzów wyciekały ze spektakli jak z dziurawego sita). Ale łatwo zrozumieć ten niepokój. Szefowa festiwalu zrezygnowała (poza ulicznym fajerwerkiem cyrkowym francuskiej Compagnie Jo Bithume) z ukłonów w stronę teatru łatwiejszego, rozrywkowego, tego, który zdominował sceny - nie tylko polskie przecież. Postawiła na kreowanie w swoim mieście najzdrowszego z możliwych snobizmów: snobizmu na sztukę wysoką. I skupiła się na misji kontaktowania ze sobą niespokojnych duchów
właściwie wprost pytała ze sceny swoich widzów, czy aby wytrwają na trudnych, wielogodzinnych, wymagających wysiłku i intelektualnego, i niekiedy fizycznego (twarde ławy) spektaklach. Nie było z tym w końcu źle: sale pełne, oklaski przyzwoite (choć owszem, niekiedy grupki widzów wyciekały ze spektakli jak z dziurawego sita). Ale łatwo zrozumieć ten niepokój. Szefowa festiwalu zrezygnowała (poza ulicznym fajerwerkiem cyrkowym francuskiej Compagnie Jo Bithume) z ukłonów w stronę teatru łatwiejszego, rozrywkowego, tego, który zdominował sceny - nie tylko polskie przecież. Postawiła na kreowanie w swoim mieście najzdrowszego z możliwych snobizmów: snobizmu na sztukę wysoką. I skupiła się na misji kontaktowania ze sobą niespokojnych duchów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego