zakratowany otwór, który najwyraźniej był celem wyprawy spiskowców. Naradzali się chwilę cichymi głosami, gestykulując żywo. W końcu starszy z chłopców z widoczną niechęcią nadstawił pleców, dziewczynka rozpostarła na nich dużą chustkę do nosa a chłopak młodszy wgramolił się na tę naturalną podstawę, po czym zajrzał poprzez kratę.<br>- Daleko - powiedział z niepokojem. <br>- Nie gadaj, tylko rób - szorstko poradził ten, który służył za drabinę. <br>- Ja nie gadam, tylko nie wiem, czy dostanę. Mania, daj patyk. - Ujął wręczony mu pręt i zagłębił go w otwór ciemny. <br>Dziewczynka wpatrywała się w niego z wyrazem ostrego niepokoju. <br>Henrysia zapomniała, że mydło wysycha jej na rękach, a