i chłopcy, którzy mieli zaufanie do czystości i tuszy, od razu się zdecydowali. Ojciec zapłacił za dwa miesiące z góry, powiedział wdowie, że najstarszy Michał i najmłodszy Luś to spokojni chłopcy, ale Jasia trzeba trzymać w ręku, i wyjechał. <br>Jaś od razu przemeblował pokój i na tym tle wynikło pierwsze nieporozumienie. Wdowa oznajmiła, że w jej mieszkaniu nie wolno ruszać mebli, które stały w tych miejscach jeszcze za życia jej świętej pamięci nieboszczyka ojca. <br>- To trudno, proszę pani - powiedział Jaś - Luś nie może spać pod oknem, więc kanapa także nie może stać pod oknem, bo z okna wieje. <br>- Nigdy z tego