Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
Włoch, którego kierownikiem był Franco Lancilotti, znajomy z Dachau. Pobiegłem do niego i mówię, ratuj mnie, ja nie chcę do ojczyzny. Kazał mi udawać głuchoniemego i pojechałem na południe.


Trzymali nas w Cinecitta pod Rzymem, w studiach filmowych, wśród dekoracji z różnych epok. Wyglądaliśmy jak statyści ze scen masowych, jak nieporozumienie, pomyłka w reżyserii, rzeczywistość, która wylazła spod zewnętrznych pozorów. Jak u Schulza, tylko o wiele gorzej. Jak statyści, którzy uciekali, widząc, co naprawdę jest grane. W biurze UNRRA spotkałem Romana Sasyka i Worobecia. Siedzieli i czekali, tam każdy na coś czekał. Aa, Lustig, tak się cieszymy, że żyjesz! A gdzie
Włoch, którego kierownikiem był Franco Lancilotti, znajomy z Dachau. Pobiegłem do niego i mówię, ratuj mnie, ja nie chcę do ojczyzny. Kazał mi udawać głuchoniemego i pojechałem na południe.<br><br><br>Trzymali nas w Cinecitta pod Rzymem, w studiach filmowych, wśród dekoracji z różnych epok. Wyglądaliśmy jak statyści ze scen masowych, jak nieporozumienie, pomyłka w reżyserii, rzeczywistość, która wylazła spod zewnętrznych pozorów. Jak u Schulza, tylko o wiele gorzej. Jak statyści, którzy uciekali, widząc, co naprawdę jest grane. W biurze UNRRA spotkałem Romana Sasyka i Worobecia. Siedzieli i czekali, tam każdy na coś czekał. Aa, Lustig, tak się cieszymy, że żyjesz! A gdzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego