Typ tekstu: Książka
Autor: Borowski Tadeusz
Tytuł: Pożegnanie z Marią
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1948
pożyczyć!
Telefon zaterkotał. Kierownik zakręcił się na krześle i chwycił słuchawkę na pół sekundy przed małą urzędniczką. Oddał mi ją z niemą gestykulacją.
- Nasz samochód - szepnąłem zasłaniając ręką tubę. - Co powiedzieć?
- Niech da pięćdziesiąt.
- Fünfzig - rzekłem do tuby. - Abends? Niech będzie wieczorem.
- Świetnie, chodźmy wobec tego coś zjeść. Stara siedziała nieporuszona na tapczanie, jak zapędzone w kąt zwierzę. Kierownik zakrzątnął się po pokoju, nastawił bulion na maszynkę i sprzątnął stolik.
- Jak Inżynier będzie miał mniej dochodu od nas, to raz, wyrzuci tę siknę, a dwa... no co, zdecydowałeś się pan?
- Cóż ja mam wobec pana - rzekłem beznadziejnie. - Wszystko wpakowaliśmy w bimber
pożyczyć!<br>Telefon zaterkotał. Kierownik zakręcił się na krześle i chwycił słuchawkę na pół sekundy przed małą urzędniczką. Oddał mi ją z niemą gestykulacją.<br>- Nasz samochód - szepnąłem zasłaniając ręką tubę. - Co powiedzieć?<br>- Niech da pięćdziesiąt.<br>- &lt;foreign lang="ger"&gt;Fünfzig&lt;/&gt; - rzekłem do tuby. - Abends? Niech będzie wieczorem.<br>- Świetnie, chodźmy wobec tego coś zjeść. Stara siedziała nieporuszona na tapczanie, jak zapędzone w kąt zwierzę. Kierownik zakrzątnął się po pokoju, nastawił bulion na maszynkę i sprzątnął stolik.<br>&lt;page nr=38&gt; - Jak Inżynier będzie miał mniej dochodu od nas, to raz, wyrzuci tę siknę, a dwa... no co, zdecydowałeś się pan?<br>- Cóż ja mam wobec pana - rzekłem beznadziejnie. - Wszystko wpakowaliśmy w bimber
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego