Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
w ubitą słomę, leżał już nie człowiek, lecz żółw w nieprzeniknionej skorupie samotności .
VI
Pewnego poranka, kiedy rozwieszone na rozgrzanych drutach gałęzi zielone łachmany listowia wydzielały cierpką, przypaloną woń, przed zdumionym Pierre'em nagle otwarła się zaczarowana brama, przez którą prawie przemocą wypchnięto go na zewnątrz.
Długą chwilę stał oszołomiony tym nieprawdopodobnym wydarzeniem, nie wiedząc dobrze, co począć, dokąd się udać, zagubiony na nowo w tym obcym, niezrozumiałym świecie, w którym nie ma wygodnego tapczana, w którym po to, by otrzymać menażkę gorącej zupy, dźwigać trzeba przez długą, bezsenną noc ciężkie bloki wilgotnej marchwi.
W pierwszym instynktownym odruchu chciał już zawrócić przez
w ubitą słomę, leżał już nie człowiek, lecz żółw w nieprzeniknionej skorupie samotności &lt;page nr=38&gt;.<br>&lt;tit&gt;VI&lt;/&gt;<br> Pewnego poranka, kiedy rozwieszone na rozgrzanych drutach gałęzi zielone łachmany listowia wydzielały cierpką, przypaloną woń, przed zdumionym Pierre'em nagle otwarła się zaczarowana brama, przez którą prawie przemocą wypchnięto go na zewnątrz.<br>Długą chwilę stał oszołomiony tym nieprawdopodobnym wydarzeniem, nie wiedząc dobrze, co począć, dokąd się udać, zagubiony na nowo w tym obcym, niezrozumiałym świecie, w którym nie ma wygodnego tapczana, w którym po to, by otrzymać menażkę gorącej zupy, dźwigać trzeba przez długą, bezsenną noc ciężkie bloki wilgotnej marchwi.<br>W pierwszym instynktownym odruchu chciał już zawrócić przez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego