Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
było już tego za wiele.

- A tobie co do tego, smerdo jeden?! - zawołał.


I byłabym może jeszcze ocalona, gdyby nie to, że
Jan wytłumaczył sobie fałszywie moje błagalne spojrzenie
i wzruszywszy ramionami, mruknął:

- A zresztą... niech wam będzie! Jeden od bramy, drugi
od drzwi, a trzeci od zatrzasku!

Wbiegłam jak nieprzytomna do mieszkania, rzuciłam się
na najbliższy fotel i zaniosłam się od płaczu.

Zdumiony i przerażony Jan na próżno usiłował
przez dłuższą chwilę wydobyć ode mnie, co się
właściwie stało. Łkałam rozpaczliwie z twarzą
zasłoniętą rękami, jak gdybym zamierzała rozpłynąć
się we łzach.

Jan przysunął sobie krzesło, objął mnie wpół
(nigdy
było już tego za wiele. <br><br>- A tobie co do tego, &lt;orig&gt;smerdo&lt;/&gt; jeden?! - zawołał. <br><br><br>I byłabym może jeszcze ocalona, gdyby nie to, że <br>Jan wytłumaczył sobie fałszywie moje błagalne spojrzenie <br>i wzruszywszy ramionami, mruknął: <br><br>- A zresztą... niech wam będzie! Jeden od bramy, drugi <br>od drzwi, a trzeci od zatrzasku! <br><br>Wbiegłam jak nieprzytomna do mieszkania, rzuciłam się <br>na najbliższy fotel i zaniosłam się od płaczu. <br><br>Zdumiony i przerażony Jan na próżno usiłował <br>przez dłuższą chwilę wydobyć ode mnie, co się <br>właściwie stało. Łkałam rozpaczliwie z twarzą <br>zasłoniętą rękami, jak gdybym zamierzała rozpłynąć <br>się we łzach. <br><br>Jan przysunął sobie krzesło, objął mnie wpół <br>(nigdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego