choć przecież to ona sama obdarzała go przedtem takimi pieszczotliwymi nazwami, uczyła mozolnie poetyckich zwrotów.<br><br>Nie jest to ideał romantycznego kochanka, ale tyle już lat są ze sobą, choć nie pod jednym stale przebywają dachem, tyle starań jej okazuje... A pani Leokadia wciąż w tej śpiączce... Dobry człowiek, o żonę nieprzytomną też się troska, często staje nad jej łożem, patrzy i łzy ociera...<br><br> Są ludzie, co szarpią tak zwaną dobrą sławę kobiecą, za plecami obmawiają. Na szczęście są i inni. Nie wnoszą ze sobą zakłopotań, udając, że wierzą w urzędowe tylko kontakty pisarki ze Stanisławem. Towarzyszą im do Miniewicz, na letnich