Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
to umieli ludzie wypić, mój Boże. Pamiętam, jak przy dożynkach czy innej uroczystości wytoczyło się beczki, to chłopstwo piło i piło, a nigdy przed porankiem nie zaczynali rżnąć się nożami. Przez noc poszło tyle gorzałki, że starczyłoby jej, żeby cała armia niemiecka wstawiła się na sztywno, a ludzie, jeśli byli nieprzytomni, to raczej od pobicia niż alkoholu.
Pan Wildermayer ma wąsiki i bródkę l la Napoleon III, które starannie pielęgnuje, i często wtrąca się do rozmowy ni w pięć, ni w dziewięć. Teraz swoim wystąpieniem pomieszał szyki Vilbertowi, który właśnie koncentrował się do przeciwnatarcia. Tymczasem więc zabrał głos Mac Kinley:
- Pochwyciłem
to umieli ludzie wypić, mój Boże. Pamiętam, jak przy dożynkach czy innej uroczystości wytoczyło się beczki, to chłopstwo piło i piło, a nigdy przed porankiem nie zaczynali rżnąć się nożami. Przez noc poszło tyle gorzałki, że starczyłoby jej, żeby cała armia niemiecka wstawiła się na sztywno, a ludzie, jeśli byli nieprzytomni, to raczej od pobicia niż alkoholu.<br>Pan Wildermayer ma wąsiki i bródkę l la Napoleon III, które starannie pielęgnuje, i często wtrąca się do rozmowy ni w pięć, ni w dziewięć. Teraz swoim wystąpieniem pomieszał szyki Vilbertowi, który właśnie koncentrował się do przeciwnatarcia. Tymczasem więc zabrał głos Mac Kinley:<br>- Pochwyciłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego