Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
rozciągającego się na całe Leśne Góry. Znak ich poddaństwa Matkom Miasta Os.
Doron ruszył w stronę Zachodniej Bramy.
*
- Ty głupcze! - twarz Magwera poczerwieniała ze złości. - Przeklęty głupcze, teraz pijesz?! Mógł ktoś iść za tobą, mógł...
- Piję - Rodam popatrzył na niego poważnie. - Muszę...
Rodam stał na nogach pewnie, ale jego oczy nieprzytomnie patrzyły na Magwera.
- Ja...? - wymruczał, jakby mu się nie chciało otwierać ust, kiwnął głową. - Piłem.
- Chodźże tu! - Magwer popchnął go lekko. Na szczęście Rodam nie opierał się za mocno, szedł posłusznie.
- Gdzie ty mnie...? - spytał tylko.
- Idźże! Łeb ci muszę wsadzić w wodę, żebyś trochę ochłonął. Nie masz krzty rozumu
rozciągającego się na całe Leśne Góry. Znak ich poddaństwa Matkom Miasta Os.<br>Doron ruszył w stronę Zachodniej Bramy.<br>*<br>- Ty głupcze! - twarz Magwera poczerwieniała ze złości. - Przeklęty głupcze, teraz pijesz?! Mógł ktoś iść za tobą, mógł...<br>- Piję - Rodam popatrzył na niego poważnie. - Muszę...<br>Rodam stał na nogach pewnie, ale jego oczy nieprzytomnie patrzyły na Magwera.<br>- Ja...? - wymruczał, jakby mu się nie chciało otwierać ust, kiwnął głową. - Piłem.<br>- Chodźże tu! - Magwer popchnął go lekko. Na szczęście Rodam nie opierał się za mocno, szedł posłusznie.<br>- Gdzie ty mnie...? - spytał tylko.<br>- Idźże! Łeb ci muszę wsadzić w wodę, żebyś trochę ochłonął. Nie masz krzty rozumu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego