Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
bardziej byliśmy pewni, że smoczy gatunek wywodzi się od jednej pary powstałej przed tysiącami lat z rąk Stworzyciela lub Stworzycieli, może nawet potężniejszych niż legendarny Buron. Tak można było wnioskować z najstarszych, zagadkowych przekazów - zagadek. Z drugiej strony jednak - mieliśmy coraz większe kłopoty z nauką. Wyprawy na wieżę przeciągały się nieraz i niejednokrotnie pracowaliśmy potem u Promienia, aż do późnej nocy. Cała nasza szóstka miała oczy czerwone jak smoki. Byliśmy ciągle niewyspani, a przez to nieuważni. Było oczywiste, że wcześniej czy później zwrócimy na siebie uwagę Kowala. I tak też się stało. Najpierw zaczął nas obserwować. Potem pojedynczo wypytywać. Pierwszą zasadą
bardziej byliśmy pewni, że smoczy gatunek wywodzi się od jednej pary powstałej przed tysiącami lat z rąk Stworzyciela lub Stworzycieli, może nawet potężniejszych niż legendarny Buron. Tak można było wnioskować z najstarszych, zagadkowych przekazów - zagadek. Z drugiej strony jednak - mieliśmy coraz większe kłopoty z nauką. Wyprawy na wieżę przeciągały się nieraz i niejednokrotnie pracowaliśmy potem u Promienia, aż do późnej nocy. Cała nasza szóstka miała oczy czerwone jak smoki. Byliśmy ciągle niewyspani, a przez to nieuważni. Było oczywiste, że wcześniej czy później zwrócimy na siebie uwagę Kowala. I tak też się stało. Najpierw zaczął nas obserwować. Potem pojedynczo wypytywać. Pierwszą zasadą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego