Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
domu na dłużej, zabiera oszczędności oraz bieliznę i ubranie na zapas. Tymczasem chłopcy zniknęli tak, jak wyszli tamtego dnia. Tak jeden, jak i drugi nie zabrał ani pieniędzy, ani osobistych drobiazgów. Oni niewątpliwie zamierzali wrócić do swoich domów, a jeżeli nie wrócili, to znaczyło, że wydarzyło się nieszczęście.
Patrząc na nieruchomą, niczym wyrzeźbioną w kamieniu twarz chłopca, komisarz usiłował przypomnieć sobie szczegóły dochodzenia, które prowadził jego dobry znajomy z Komendy Wojewódzkiej Policji w S., i o którym rozprawiano we wszystkich komendach rejonowych i komisariatach w całym województwie. Po dokładnym przeszukaniu jeziora przez płetwonurków wykluczono, by chłopcy utonęli. Nad brzegiem jeziora znaleziono
domu na dłużej, zabiera oszczędności oraz bieliznę i ubranie na zapas. Tymczasem chłopcy zniknęli tak, jak wyszli tamtego dnia. Tak jeden, jak i drugi nie zabrał ani pieniędzy, ani osobistych drobiazgów. Oni niewątpliwie zamierzali wrócić do swoich domów, a jeżeli nie wrócili, to znaczyło, że wydarzyło się nieszczęście.<br>Patrząc na nieruchomą, niczym wyrzeźbioną w kamieniu twarz chłopca, komisarz usiłował przypomnieć sobie szczegóły dochodzenia, które prowadził jego dobry znajomy z Komendy Wojewódzkiej Policji w S., i o którym rozprawiano we wszystkich komendach rejonowych i komisariatach w całym województwie. Po dokładnym przeszukaniu jeziora przez płetwonurków wykluczono, by chłopcy utonęli. Nad brzegiem jeziora znaleziono
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego