Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
żołnierzem. Chcę uświadomić obywatelom waszego państwa, że stracą wielu swoich żołnierzy, nim wojna dobiegnie końca. O policjantach nie wspominam, bo to zawodowcy. Ale większość wojska mamy... macie nadal z poboru. Jeśli nie chcecie tracić chłopaków, powinniście wpłynąć na wasz rząd. Taniej wyjdzie, naprawdę.
- Nie chcę pana urazić - Kostek zerknął na nieruchome twarze za szybą - ale rozumie pan, jak trudno w to uwierzyć.
- Pewnie.
- Skąd możemy wiedzieć, że mówi pan prawdę? - zapytał łagodnie. Za szybą musiał rozdzwonić się telefon, bo ktoś po omacku odnalazł słuchawkę, nie odrywając zahipnotyzowanego wzroku od głośnika. Sam był w niewiele lepszym stanie. Miał wrażenie, że śni na
żołnierzem. Chcę uświadomić obywatelom waszego państwa, że stracą wielu swoich żołnierzy, nim wojna dobiegnie końca. O policjantach nie wspominam, bo to zawodowcy. Ale większość wojska mamy... macie nadal z poboru. Jeśli nie chcecie tracić chłopaków, powinniście wpłynąć na wasz rząd. Taniej wyjdzie, naprawdę.<br>- Nie chcę pana urazić - Kostek zerknął na nieruchome twarze za szybą - ale rozumie pan, jak trudno w to uwierzyć.<br>- Pewnie.<br>- Skąd możemy wiedzieć, że mówi pan prawdę? - zapytał łagodnie. Za szybą musiał rozdzwonić się telefon, bo ktoś po omacku odnalazł słuchawkę, nie odrywając zahipnotyzowanego wzroku od głośnika. Sam był w niewiele lepszym stanie. Miał wrażenie, że śni na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego