Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
pełne były słodkich i długich przemówień, bliskich i dalszych krewnych, po drugiej kilka osób, czasem tylko sam ksiądz.
Trumnę zasypywali później sami mieszkańcy przytułku, chwilowo silniejsi, palili tytoń, wstrzykiwali sobie polską heroinę, po niedługim czasie zastępowali ich inni, jeszcze młodsi albo jeszcze starsi, niedoszli samobójcy, którym kopanie dołów w ramach nieskomplikowanej terapii zalecał dojeżdżający z miasta psychiatra, chorzy na raka, słowem, wszyscy. Kto tylko miał siłę w rękach, mógł kopać na cmentarzu syfilityków. Emerytowany porucznik, lat pięćdziesiąt, wykopał ich kilkanaście w ciągu dwóch dni i prawie padł z wycieńczenia.

Akurat wtedy nikt nie chciał w N. umierać, doły stały, zbierała się
pełne były słodkich i długich przemówień, bliskich i dalszych krewnych, po drugiej kilka osób, czasem tylko sam ksiądz. <br>Trumnę zasypywali później sami mieszkańcy przytułku, chwilowo silniejsi, palili tytoń, wstrzykiwali sobie polską heroinę, po niedługim czasie zastępowali ich inni, jeszcze młodsi albo jeszcze starsi, niedoszli samobójcy, którym kopanie dołów w ramach nieskomplikowanej terapii zalecał dojeżdżający z miasta psychiatra, chorzy na raka, słowem, wszyscy. Kto tylko miał siłę w rękach, mógł kopać na cmentarzu syfilityków. Emerytowany porucznik, lat pięćdziesiąt, wykopał ich kilkanaście w ciągu dwóch dni i prawie padł z wycieńczenia. <br><br>Akurat wtedy nikt nie chciał w N. umierać, doły stały, zbierała się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego