Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
że strzelił do Sebastiana. Ale tą kwestią, jak zaznaczyłem, winno się zająć Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.
Jeszcze raz wyjąłem z kieszeni łuskę naboju gazowego.
- To już druga, którą w ostatnim czasie oglądam - rzekłem, zerkając uważnie na twarz Zenobii i pana Kuryłły. - Pierwszą znaleziono w ruinach starego obserwatorium. Było to przed niespełna dwoma tygodniami. Dużo bym dał za to, aby wiedzieć, kiedy Fryderyk naprawdę przyjechał do Polski.
- Wiem, o czym pan myśli. Mogę panu udzielić pełnej informacji - nieoczekiwanie odezwała się Zenobia. - Byłam ciekawa, jak wygląda szwajcarski paszport i Fryderyk mi go pokazał. Zauważyłam w paszporcie datę i godzinę wjazdu Fryderyka do Polski
że strzelił do Sebastiana. Ale tą kwestią, jak zaznaczyłem, winno się zająć Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. <br>Jeszcze raz wyjąłem z kieszeni łuskę naboju gazowego.<br>- To już druga, którą w ostatnim czasie oglądam - rzekłem, zerkając uważnie na twarz Zenobii i pana Kuryłły. - Pierwszą znaleziono w ruinach starego obserwatorium. Było to przed niespełna dwoma tygodniami. Dużo bym dał za to, aby wiedzieć, kiedy Fryderyk naprawdę przyjechał do Polski. <br>- Wiem, o czym pan myśli. Mogę panu udzielić pełnej informacji - nieoczekiwanie odezwała się Zenobia. - Byłam ciekawa, jak wygląda szwajcarski paszport i Fryderyk mi go pokazał. Zauważyłam w paszporcie datę i godzinę wjazdu Fryderyka do Polski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego