Typ tekstu: Książka
Autor: Borowski Tadeusz
Tytuł: Pożegnanie z Marią
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1948
podziemia, sam bowiem zadowalałem się półprywatnym powielaniem biuletynów, obfitą lekturą, pisywaniem wierszy i produkowaniem się na porankach poetyckich.
- Cóż z tą starą? Mebli dużo? - zagadnęła ironicznie urzędniczka. Głowę miała ustrojoną w czub wysoko spiętych, zmierzwionych niesfornie włosów.
- Każdy ratuje się jak może.
- Przy pomocy bliźnich - zmrużyła złośliwie oczy. Była bardzo niestarannie upudrowana. Cienki nos świecił się jak wyczyszczony łojem. - Ej, panie magazynierze, jakże wiersze? Okładka wyschła?
Kierownik za rękę przyprowadził starą do kantoru. Przyszedł furman, aby się ogrzać. Kucnął przy piecu i sapiąc wstawił do ognia spękane od wiatru i mrozu dłonie. Kożuch parował na nim i śmierdział wilgotną skórą.
- Budy
podziemia, sam bowiem zadowalałem się półprywatnym powielaniem biuletynów, obfitą lekturą, pisywaniem wierszy i produkowaniem się na porankach poetyckich.<br>- Cóż z tą starą? Mebli dużo? - zagadnęła ironicznie urzędniczka. Głowę miała ustrojoną w czub wysoko spiętych, zmierzwionych niesfornie włosów.<br>- Każdy ratuje się jak może.<br>- Przy pomocy bliźnich - zmrużyła złośliwie oczy. Była bardzo niestarannie upudrowana. Cienki nos świecił się jak wyczyszczony łojem. - Ej, panie magazynierze, jakże wiersze? Okładka wyschła?<br>Kierownik za rękę przyprowadził starą do kantoru. Przyszedł furman, aby się ogrzać. Kucnął przy piecu i sapiąc wstawił do ognia spękane od wiatru i mrozu dłonie. Kożuch parował na nim i śmierdział wilgotną skórą.<br>- Budy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego