Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
wchodziła po schodach, pękła jedna z siatek i cała jej zawartość wypadła na stopnie. Ewa stała zrezygnowana i patrzyła, jak puszki z jedzeniem dla kota staczają się po schodach, gdy nagle usłyszała głos mężczyzny.
- Mam je, zaraz pani przyniosę - zawołał, a Ewa usłyszała, jak wchodzi na górę. Nagle poczuła się nieswojo. Może z powodu tonu, jakim to powiedział. Może dlatego, że nie słyszała trzaśnięcia drzwi od klatki, co mogło oznaczać, że przez cały czas tam stał. W każdym razie coś ją zaniepokoiło. Zanim zdążyła się nad tym zastanowić, mężczyzna był już na górze. Wyglądał sympatycznie, miał około dwudziestu pięciu lat. Przyniósł
wchodziła po schodach, pękła jedna z siatek i cała jej zawartość wypadła na stopnie. Ewa stała zrezygnowana i patrzyła, jak puszki z jedzeniem dla kota staczają się po schodach, gdy nagle usłyszała głos mężczyzny. <br>- Mam je, zaraz pani przyniosę - zawołał, a Ewa usłyszała, jak wchodzi na górę. Nagle poczuła się nieswojo. Może z powodu tonu, jakim to powiedział. Może dlatego, że nie słyszała trzaśnięcia drzwi od klatki, co mogło oznaczać, że przez cały czas tam stał. W każdym razie coś ją zaniepokoiło. Zanim zdążyła się nad tym zastanowić, mężczyzna był już na górze. Wyglądał sympatycznie, miał około dwudziestu pięciu lat. Przyniósł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego