prostował pospiesznie.<br>- Mówię tyle, ile sama chcę. Z tobą można się przyjaźnić. Nie jesteś łapczywy. Czujesz się zawiedziony, że nie spaliśmy razem? Zdajesz sobie sprawę, że ten pierwszy nie był jedyny, po nim było jeszcze paru, równie nieważnych - poprawiła się, znalazłszy właściwe określenie - niegodnych zapamiętania. Dość wcześnie spostrzegłam, że choć nietrudno przebierać w mężczyznach, nie będę się czuła szczęśliwa, choćby zadowolona... nazajutrz. Mówię szczerze, jak jest, żeby nie zepsuć tego koleżeństwa między nami.<br>Zaczęli schodzić w milczeniu. Widział jej zgrabne nogi obnażone światłem latarki wartownika, korytarz spiralą drążył gruby mur wieży, zstępowali monotonnym skrętem aż do zawrotu głowy.<br>- Chyba nie czujesz