się na nogach komunizmu. Zwiędłym przedwcześnie liściem na drzewie historii.<br>Teraz, w wieku lat dwudziestu sześciu, w efekcie obserwacji, jakich dokonywał od paru miesięcy, Zygmunt Drzeźniak wymyślił sobie system niebologii. Może i niezbyt oryginalny, ale własny, podparty empirią. Zygmunt znał wiele nieb i żadne nie było takie samo. Nieba są nietrwałe i śmiertelne, żyją na łasce refleksów słońca, które w przeciągu kilku miesięcy potrafi zgładzić trzy, cztery nieba i tyleż samo spłodzić. Nieborództwo i niebobójstwo jest jego jedynym zajęciem. Słońce płodziło nieba niechętnie, niszczyło i pochłaniało zaś z widoczną satysfakcją. Nie wiedzieć czemu, nieba zwykło się nazywać porami roku. To błąd