Już bardzo dawno temu pewien mądry talmudysta, rozważając tę zawsze trudną kwestię związków przyczynowych w słabościach ludzkich, dopuścił wino do głosu w pierwszej osobie i wtedy usłyszał: "Na czele wszystkich leków stoję ja, wino". Okropne zarozumialstwo, to prawda, ale jak w każdej przesadzie, odnajdziemy tu niemało słuszności. Wątpliwości związane z nieumiarkowaniem oddaliliśmy już wcześniej, ale powtórzmy, niech będzie do końca jasne, że umiar w piciu, podobnie jak w spożywaniu każdego innego jadła, jest podstawą naszych tu rozważań. Można przy tym oprzeć się wygodnie na drugiej zasadzie Hipokratesa, że tylko wino pite z umiarem jest dla nas zdrowe. Ów umiar współczesne Stowarzyszenie