Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
klucz. Ogarniało go przerażenie na myśl, że Ewa mogłaby przyjść w nocy i ponowić swą propozycję. Był głęboko wstrząśnięty niedolą dziewczynki, która dostała się w ręce jakiejś występnej pary. Zastanawiał się nad koniecznością zawiadomienia milicji o bezeceństwie owego opiekuna. Los Ewy przysłonił mu chwilowo przejścia z Izoldą. Takie to było nieważne wobec dramatu dziecka, które wymagało ratunku i pomocy.
Rano Ewa jeszcze spała, kiedy Gordon wyszedł do teatru. Reżyserował "Cyda", ale sam w sztuce nie grał. Dokuczał mu ischias i nie mógł długo wytrwać w pozycji stojącej. Z próby wywołał go woźny. Dyrektor miał do niego ważną sprawę.
- Panie Aleksandrze, telefon
klucz. Ogarniało go przerażenie na myśl, że Ewa mogłaby przyjść w nocy i ponowić swą propozycję. Był głęboko wstrząśnięty niedolą dziewczynki, która dostała się w ręce jakiejś występnej pary. Zastanawiał się nad koniecznością zawiadomienia milicji o bezeceństwie owego opiekuna. Los Ewy przysłonił mu chwilowo przejścia z Izoldą. Takie to było nieważne wobec dramatu dziecka, które wymagało ratunku i pomocy.<br>Rano Ewa jeszcze spała, kiedy Gordon wyszedł do teatru. Reżyserował "Cyda", ale sam w sztuce nie grał. Dokuczał mu ischias i nie mógł długo wytrwać w pozycji stojącej. Z próby wywołał go woźny. Dyrektor miał do niego ważną sprawę.<br>- Panie Aleksandrze, telefon
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego