chciała zostać w Krakowie, przenieśliśmy się do Warszawy, i tak się złożyło, że wraz z siostrą weszłyśmy od razu w orbitę Lasek.<br>Stało się to dzięki p. Tyszkiewiczowej, naszej dalekiej ciotce, prowadzącej związaną z Laskami Bibliotekę Wiedzy Religijnej, gdzie siostra zaczęła pracować.<br>Rozmawiałam z nią o możliwości jakiejś pracy dla niewidomych i ona wprowadziła nas tutaj.<br>Bywają w życiu takie przypadki.<br>Bardzo się wtedy modliłam, żeby Pan Bóg wskazał mi drogę.<br>Wpadło mi w ręce jakieś włoskie wydawnictwo o niewidomych, z przedmową bardzo wybitnego znawcy, który pisał, że jak się pójdzie do niewidomych ze współczuciem i smutkiem, to nic im się