Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
Jak przygrzmoci w oczy horyzontem zbliżającym się w tempie "Highway To Hell" niezapomnianych AC/DC... Aż strach się bać rozbicia o drzewo - w szale, oczywiście! I jeszcze ta dystyngowana karoseria, nie gorsza od napoleonki z wisienką, niemrawo stateczna, a jednak drżąca w tej całej lodówce zmysłów! I jeszcze ta udawana niewinność, tak perwersyjna, że rozniesie po ścianach nawet atrapę granatu! Porównać da się to jeno do jednoczesnego konsumowania jakiegoś cholernie drogiego koniaku, cholernie drogiego cygara i cholernie dobrej bombonierki.
Jeżeli chodzi o moje osobiste preferencje, to zawsze marzyłem o pontiaku firebirdzie '77. Niestety, skończyło się na sześcioletniej, acz nie pozbawionej uroku
Jak &lt;orig&gt;przygrzmoci&lt;/&gt; w oczy horyzontem zbliżającym się w tempie "Highway To Hell" niezapomnianych AC/DC... Aż strach się bać rozbicia o drzewo - w szale, oczywiście! I jeszcze ta dystyngowana karoseria, nie gorsza od napoleonki z wisienką, niemrawo stateczna, a jednak drżąca w tej całej lodówce zmysłów! I jeszcze ta udawana niewinność, tak perwersyjna, że rozniesie po ścianach nawet atrapę granatu! Porównać da się to jeno do jednoczesnego konsumowania jakiegoś cholernie drogiego koniaku, cholernie drogiego cygara i cholernie dobrej bombonierki. <br>Jeżeli chodzi o moje osobiste preferencje, to zawsze marzyłem o pontiaku firebirdzie '77. Niestety, skończyło się na sześcioletniej, acz nie pozbawionej uroku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego