nowy opiekun.<br>Kalias poruszył się, ale nic nie odpowiedział.<br>- Pewno nie wiesz, co to vilicus.<br>- Nie wiem - schrypniętym głosem przyznał chłopiec.<br>- Jestem zarządcą jego olbrzymich włości, które zaczynają się już stąd - wskazał biczyskiem na rząd topoli biegnący na prawo, wzdłuż drogi. - Pod moją władzą jest cała służba w "villa rustica": niewolnicy zajęci w winnicach, oracze, pasterze, ogrodnicy. A nade mną tylko mój pan, czcigodny Waryniusz.<br>- A pani? - ośmielił się zapytać Kalias.<br>- Pan - kawaler. Ani myśli o żeniaczce. Ma bratanka, Marka, którego bardzo lubi. Kubek w kubek do niego podobny. Niedaleko jabłko pada od jabłoni. A ty, jak się tu dostałeś? - zmienił