Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
paliwa. Podobno bardzo często ginęło ono w tajemniczych okolicznościach. Po zbliżeniu się na kilkanaście metrów od miejsca w którym stały agregaty usłyszeliśmy brzęk metalu. Odruchowo zatrzymaliśmy się i zamarliśmy w oczekiwaniu.
- Wiatr? - szepnąłem.
- Może - odpowiedział Jakubowski. - Słuchamy dalej. Po kilkunastu sekundach posłyszeliśmy tłumione głosy. Biegły przez las stąd też były niewyraźne.
- Rzeczywiście ktoś tam jest! - rzekł dowódca warty. Popatrzył na porucznika i zapytał: - Co robimy?
- Idziemy dalej. Złapiemy ich.
- Może lepiej wycofać się i powiadomić policję i oficera operacyjnego?
- Uciekną w tym czasie. Damy sobie radę. Jest nas czterech, mamy karabiny.
- W porządku. Ruszyliśmy powoli przez las ostrożnie stawiając kroki. Z
paliwa. Podobno bardzo często ginęło ono w tajemniczych okolicznościach. Po zbliżeniu się na kilkanaście metrów od miejsca w którym stały agregaty usłyszeliśmy brzęk metalu. Odruchowo zatrzymaliśmy się i zamarliśmy w oczekiwaniu.<br>- Wiatr? - szepnąłem.<br>- Może - odpowiedział Jakubowski. - Słuchamy dalej. Po kilkunastu sekundach posłyszeliśmy tłumione głosy. Biegły przez las stąd też były niewyraźne. <br>- Rzeczywiście ktoś tam jest! - rzekł dowódca warty. Popatrzył na porucznika i zapytał: - Co robimy?<br>- Idziemy dalej. Złapiemy ich.<br>- Może lepiej wycofać się i powiadomić policję i oficera operacyjnego? <br>- Uciekną w tym czasie. Damy sobie radę. Jest nas czterech, mamy karabiny.<br>- W porządku. Ruszyliśmy powoli przez las ostrożnie stawiając kroki. Z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego