kuchni, a na spacer chodzili do parku, przypominającego <br>zapewne trochę Saski Ogród, czy też zamieszkają w takim <br>maleńkim, białym domku z zielonymi okiennicami, jaki Adela <br>widziała raz za rogatką. (W domku, w którym Adela <br>będzie gotowała Felkowi na kuchence z niebieskich kafli <br>i posadzi z nim w ogródku bratki i niezabudki.) Przecież <br>żaden człowiek ze zdrowym rozsądkiem nie powie chyba, <br>że to jest "wszystko jedno"?! A tymczasem u Felka <br>to było raz tak, a raz inaczej, że aż Adeli pękała <br>od tego głowa... <br><br>Natomiast sprawa rewolucji wyglądała u Felka zawsze jednakowo. <br>Ale, prawdę powiedziawszy, rewolucja (dopóki go nie zaaresztowano) <br>obchodziła Adelę