w foyer tego teatru jego portert fotograficzny), by przenieść się potem (na propozycję Szyfana) do Teatru Polskiego w Warszawie. Przedwczesna jego śmierć w 1921 r. pozbawiła ojca jedynego przyjaciela, a Teatr Polski i Polskę wielkiego aktora, o którym dziś już nawet się nie wspomina. Pozbawiony tak zwanych "warunków": nieduży, krępy, niezbyt urodziwy, obdarzony jednak wybitną osobowością i ogromną skalą talentu - od dramatycznego po groteskę, prywatnie był człowiekiem czarującym, ujmującym w sposobie bycia, dowcipnym i inteligentnym (co rzadko idzie w parze z talentem aktorskim). Oprócz dyplomu aktora miał ukończone wyższe studia filozoficzne. Ja go prawie nie pamiętam, ale póki żył ojciec, "Lolek