Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
pani zainteresowanie cudzoziemcami...
- Może mam zamiar wydać się za mąż za jakiegoś przystojnego cudzoziemca?
- Nie ma co. Wspaniałe ideały - burknąłem. Niespodziewanie chwyciła mnie za łokieć, jednocześnie kładąc swoją stopę tuż za moją nogą. Popchnęła mnie lekko i... już leżałem na trawie koło tarasu.
Któryś z gości roześmiał się głośno, gdy niezgrabnie gramoliłem się.
- Za pomocą chwytów dżudo nie wychodzi się za mąż - powiedziałem z wściekłością.
I pomaszerowałem przed siebie, wybierając raczej zmoknięcie niż jazdę motocyklem.
Ale Zenobia wyciągnęła z jakiegoś kąta swój straszliwy motocykl i dogoniła mnie. Przystanęła i wskazała mi miejsce w przyczepie.
- Fani się nade mną znęca - rzekłem.
- O
pani zainteresowanie cudzoziemcami...<br>- Może mam zamiar wydać się za mąż za jakiegoś przystojnego cudzoziemca?<br>- Nie ma co. Wspaniałe ideały - burknąłem. Niespodziewanie chwyciła mnie za łokieć, jednocześnie kładąc swoją stopę tuż za moją nogą. Popchnęła mnie lekko i... już leżałem na trawie koło tarasu.<br>Któryś z gości roześmiał się głośno, gdy niezgrabnie gramoliłem się.<br>- Za pomocą chwytów dżudo nie wychodzi się za mąż - powiedziałem z wściekłością.<br>I pomaszerowałem przed siebie, wybierając raczej zmoknięcie niż jazdę motocyklem. <br>Ale Zenobia wyciągnęła z jakiegoś kąta swój straszliwy motocykl i dogoniła mnie. Przystanęła i wskazała mi miejsce w przyczepie.<br>- Fani się nade mną znęca - rzekłem.<br>- O
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego