Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
baczne, oczekujące na coś, co może zmienić, odmienić
wszelką postać rzeczy.
Wtenczas zwyczajem ludów Wschodu, które odpowiadają pytaniem na
pytanie, odezwałem się w takie słowa, podkradając ustom Zeusa
formułę, jakiej nie zechciał użyć.
- Czy to prawda, że... - zawiesiłem głos - są tu dwa stronnictwa, które ze
sobą rywalizują?
Ogarnęła mnie raptem nieziemska wdzięczność dla Zeusa, że przyjął
to z całkowitą powagą.
- Rywalizują?
Proszę to wyjaśnić.
- Mam na myśli wojenną grę, która się toczy...
Właśnie coś w tym rodzaju.
Wiecznie Czerwona i wiecznie Biała Róża.
Tak, coś w tym rodzaju...
Czy to prawda?
- Nie - powiedział łagodnym głosem.
- Nie toczy się tu żadna wojenna
baczne, oczekujące na coś, co może zmienić, odmienić <br>wszelką postać rzeczy.<br> Wtenczas zwyczajem ludów Wschodu, które odpowiadają pytaniem na<br>pytanie, odezwałem się w takie słowa, podkradając ustom Zeusa<br>formułę, jakiej nie zechciał użyć.<br> - Czy to prawda, że... - zawiesiłem głos - są tu dwa stronnictwa, które ze <br>sobą rywalizują?<br> Ogarnęła mnie raptem nieziemska wdzięczność dla Zeusa, że przyjął<br>to z całkowitą powagą.<br> - Rywalizują?<br> Proszę to wyjaśnić.<br> - Mam na myśli wojenną grę, która się toczy...<br> Właśnie coś w tym rodzaju.<br> Wiecznie Czerwona i wiecznie Biała Róża.<br> Tak, coś w tym rodzaju...<br> Czy to prawda?<br> - Nie - powiedział łagodnym głosem.<br> - Nie toczy się tu żadna wojenna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego