My zaś, widzowie tych pysznych Bronowic na <name type="place">Copacabanie</>, czujemy wyraźnie, że nam też puka, i to bardzo. Patrzymy na pierś, na ten nieludzko żywy, wilgotny, mahoniowy walor aktorski niezwykle utalentowanej Brazylijki i wiemy już, że jesteśmy ostro za taką oto Polską właśnie.<br>Dość. Nie wolno ciągnąć takich marzeń, bo marzenia nieziszczalne cholernie bolą. Za parę dni kolejny sezon teatralny rusza. Więc nasi młodzi też ruszą - i znów nie do Rio. Ruszą po swoje, po Anno Domini 2002. Tak będzie, bo u nas co jest modne, to jest, ale - o zgrozo! - nigdy nie będzie modny brazylijski brak mody.<br><au>Paweł Głowacki</><br><br>W teatrze