Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
Wzmógł się niepokój Kazimierza i począł pętać kroki.
Cień podejrzenia zmącił mu myśli - - Wrócę! - zjawiła się chęć na wpół świadoma, związana ściśle z ową szufladką stolika.
Przystanął pośrodku drogi, rozdrażniony i niepewny.
Lecz naraz, nie wiadomo skąd - jakby spod ziemi wyskoczył - zjawił się przed Kazimierzem wyrostek zdyszany, zgoniony, w rozburzeniu niezmiernym konopiastej głowy.
- Pan Szymkiewicz... kazali powiedzieć... - zawołał chrapliwie i zaraz zatchnął się, prędko łykając powie, trze rozdziawioną gębą.
- Co powiedzieć?
- Że... że... żeby te tam... papiery... schować dobrze! żeby schować, bo mają przyjść... mają przyjść po te tam... ze dworu!
- Mają przyjść... - mruknął Kazimierz i bezwiednie rozglądnął się na wszystkie
Wzmógł się niepokój Kazimierza i począł pętać kroki.<br>Cień podejrzenia zmącił mu myśli - - Wrócę! - zjawiła się chęć na wpół świadoma, związana ściśle z ową szufladką stolika.<br>Przystanął pośrodku drogi, rozdrażniony i niepewny.<br>Lecz naraz, nie wiadomo skąd - jakby spod ziemi wyskoczył - zjawił się przed Kazimierzem wyrostek zdyszany, zgoniony, w rozburzeniu niezmiernym konopiastej głowy.<br>- Pan Szymkiewicz... kazali powiedzieć... - zawołał chrapliwie i zaraz zatchnął się, prędko łykając powie, trze rozdziawioną gębą.<br>&lt;page nr=104&gt; - Co powiedzieć?<br>- Że... że... żeby te tam... papiery... schować dobrze! żeby schować, bo mają przyjść... mają przyjść po te tam... ze dworu!<br>- Mają przyjść... - mruknął Kazimierz i bezwiednie rozglądnął się na wszystkie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego