Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Siedlecki
Nr: 35
Miejsce wydania: Siedlce
Rok: 1997
sklepów mięsnych. Stałam w sporym ogonku, chcąc kupić jakąś wędlinę. Wraz ze zmniejszaniem się liczby klientów stojących przede mną, w pojemnikach za ladą było coraz mniej towaru. Gdy przyszła moja kolej - nie dostałam nawet smalcu. Stanęłam zmartwiona i przez moment zastanawiałam się, co teraz zrobię. Nagle podszedł do mnie jakiś nieznajomy mężczyzna, który najwyraźniej dostrzegł, że - pomimo posiadanych kartek na mięso - nie udało mi się niczego kupić. Powiedział, że ma cztery kostki smalcu i podzieli się nimi ze mną. To był właśnie Pan Osik. - Miły, ludzki gest - pomyślałam sobie. W tamtym okresie te dwie kostki smalcu były dla mnie niczym... grudki
sklepów mięsnych. Stałam w sporym ogonku, chcąc kupić jakąś wędlinę. Wraz ze zmniejszaniem się liczby klientów stojących przede mną, w pojemnikach za ladą było coraz mniej towaru. Gdy przyszła moja kolej - nie dostałam nawet smalcu. Stanęłam zmartwiona i przez moment zastanawiałam się, co teraz zrobię. Nagle podszedł do mnie jakiś nieznajomy mężczyzna, który najwyraźniej dostrzegł, że - pomimo posiadanych kartek na mięso - nie udało mi się niczego kupić. Powiedział, że ma cztery kostki smalcu i podzieli się nimi ze mną. To był właśnie Pan Osik. - Miły, ludzki gest - pomyślałam sobie. W tamtym okresie te dwie kostki smalcu były dla mnie niczym... grudki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego