Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
basenem i garażem, w którym stałby ich porsche carrera.
- Krzyś, dlaczego mnie zbiła?
Nie ma nocy, by to zdarzenie nie powróciło.
- Rozmawiałam zwyczajnie przez telefon z chłopakiem, nawet nie był moim kochankiem; pamiętasz, dostałam dwanaście razy tym pieprzonym sznurem i nie płakałam, bo ja nie umiem płakać.
Rzeczywiście nie widział nigdy, by płakała, nawet w dzieciństwie.
- Ale czy myślisz, że jeśli nie ma łez, to nie ma bólu?
I pokazując w przestrzeń, zakreśliła łuk.
- To wszystko zadaje ból... Miasto, Wisła, gwiazdy.
Wiedział, że cierpiała, ale nie umiał jej pomóc, bo jak pomóc komuś, czyim źródłem cierpienia jest wszystko; z nieszczęsną męską logiką
basenem i garażem, w którym stałby ich porsche carrera.<br>- Krzyś, dlaczego mnie zbiła? <br>Nie ma nocy, by to zdarzenie nie powróciło.<br>- Rozmawiałam zwyczajnie przez telefon z chłopakiem, nawet nie był moim kochankiem; pamiętasz, dostałam dwanaście razy tym pieprzonym sznurem i nie płakałam, bo ja nie umiem płakać. <br>Rzeczywiście nie widział nigdy, by płakała, nawet w dzieciństwie.<br>- Ale czy myślisz, że jeśli nie ma łez, to nie ma bólu?<br>I pokazując w przestrzeń, zakreśliła łuk.<br>- To wszystko zadaje ból... Miasto, Wisła, gwiazdy.<br>Wiedział, że cierpiała, ale nie umiał jej pomóc, bo jak pomóc komuś, czyim źródłem cierpienia jest wszystko; z nieszczęsną męską logiką
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego